Grupa 303

Three Peaks Challenge

25 Listopada 2017r.

Na Telegramowym czacie standardowe zimowe rozmowy o doskonałości różnych modeli skrzydeł, jakie jest najlepsze skrzydło do speedglidingu i co ubrać na startowisko w deszczową pogodę. Na to Tytus wrzuca linka do “Three Peaks Challenge” i pyta “Czy ktoś z naszych to zaliczył w stylu H&F?” (dla niewtajenmiczonych dodam Hike and Fly). No i się zaczęło. Od tego czasu na grupie nic tylko prognozy pogody na najbliższe weekendy, ludzie myślą jak to z pracy wziąć wolne i czy by tu zamiast do rodziny na święta pojechać, rzucić się na Szkocję i zdobyć pierwszy szczyt. Znalazło się kilka chętnych osób i zaczęły się przygotowania.

Tak to właśnie w Klubie zrodził się pomysł na paralotniowe zdobycie trzech najwyższych szczytów Wielkiej Brytanii. Trzy szczyty czyli Ben Nevis – 1345m w Szkocji, Snowdon – 1085m w Walii oraz Scafell Pike – 978m w Anglii. https://en.wikipedia.org/wiki/National_Three_Peaks_Challenge

W dużym skrócie chodzi o wpinaczkę na 3 najwyższe szczyty w UK:

1. Ben Nevis w Szkocji (1345m n.p.m)
2. Scafell Pike w Anglii (978m n.p.m)
3. Snowdon w Walii (1085m n.p.m)
 

Wersja klasyczna to wejście na wszystkie 3 szczyty w ciągu 24 godzin, nasza została lekko zmodyfikowana- ze względu na brak czasu mamy na to cały rok a standardowe zejście zostało zastąpione lotem na paralotni 🙂 Oczywiście w miarę możliwości pogodowych.

Niestety brytyjska aura nam nie sprzyjała…

Pozostało czekać i uzbroić się w cierpliwość..
28 Listopada 2017r. – czat na Telegramie
Tytus: “Gęś + Gin Compress concertina + Easiness 2 + Skywalk Pepper Light Cross 110 = 7.7kg”
Rafał: “Mój sprzęt jeśli powyrzucam extra kurtki rękawiczki vario to myślę, że 15kg będzie więc luz”

Mincek: “Myślę, że jest cień nadziei na sobotę”

Krzysiek: “W piątek świeża dostawa śniegu ma być”
30 Listopada 2017r – czat na Telegramie

Tytus: “Przemek, a czy masz info czy taki zlot z Bena zrobił kiedykolwiek Polak? Bo jeśli nie to bylibyśmy pierwsi a to już coś :)”

Mincek: “Najpierw trzeba zrobić, żeby być potencjalnie pierwszym :-)”

 

Tytus: “Przynajmniej jesteśmy pierwsi, którzy planują :)”
11 Grudnia 2017r. – Czat na Telegramie

 

Mincek:“Jeszcze 6 dni, ale można pomarzyć”
 
12 Grudnia 2017r. – Czat na Telegramie
 
“Już się na sobotę przesunęło 😉 a ja mam w piątek xmass party”

“Dalej żyję nadzieją”

“Na wysokości trochę mocniej”
“Daleko jeszcze, ale kto się przymierza?
 
Krzysiek: “Ja odpadam, ostatni weekend przed św…”
 
Tytus: “Ja odpadam. Zakupy świąteczne”
 
I tak minął miesiąc. Aż do połowy ostatniego tygodnia nie byliśmy pewni czy to wypali.
2 Stycznia 2018r. – Czat na Telegramie
 
Tytus: “To co, atakujemy BN czy SP?”
 
Mincek: “Jak będzie ok to oczywiście 🙂 Żeby się jeszcze wiatr na zachodni obkręcił”
 
Przemek: “Niedziela zaczyna wyglądać coraz lepiej. Wygląda na to, że gdzieś w Szkocji da się zlecieć albo nawet polatać w większych górach”
 
Tytus: “Wyż stał się bardziej rozległy więc okno powinno być”
4 Stycznia 2018r. – Czat na Telegramie

Tytus: “Póki co wciąż za silny wiatr”

“Wszystkie prognozy zgadzają sie ze sobą. Ogromny niż z południa ma ten wyż do przeforsowania więc kolejne prognozy przyniosą odpowiedzi”
5 Stycznia 2018r. – Czat na Telegramie
 
Mincek: “Ale cisza. Chyba wszystkich wywiało”
 
Tytus: “Spadł coś ten wiatr bo nawet nie sprawdzałem”
 
Przemek: “Icon wygląda OK, pozostałe prognozy pokazują wyż trochę bardziej na wschód w niedzielę”
 
Mincek: “No właśnie”
 
Przemek: “MWIS przewiduje 10-20mph na zachodnim wybrzeżu więc trochę na granicy”
Tytus: “Atak!!!!! Forecast dużo lepszy. Teraz wszystko się zgadza. Ja wstępnie szykuje się na niedzielę”
 
Mincek: “Z południa nikt inny się nie wybiera?”
 
Rafał: “Jest zielone światło”
 
Tytus: “Magda również”
 
Mincek: “Plus Czesiek i może jeszcze sir Artur”
 
W piątek po sprawdzeniu prognozy na najbliższy weekend sytuacja zaczęła sie klarować i postanowiliśmy podjąć wyzwanie. Pierwsza część naszej wyprawy: projekt “Pierwsze Zimowe Wejście Grupy 303 na Ben Nevis” ruszyła.
6 Stycznia 2018r. – Czat na Telegramie
 
Mincek: “rano jutro ma być -10 przy ziemi a cieplej na szczycie, niby -5. Wygląda na pograniczu z wiatrem, mam nadzieję, że osłabnie”

 

Tytus: “Patrząc na model 4km jest ok. Nie wierzę, że w tym wąskim pasie będzie więcej wiało niż dookoła”
 
Mincek: “My jedziemy już powoli także myśleć będziemy wieczorem. Jakby co to będzie Hike & Hike”
 
Tytus: “My za 10h!! Bez zaryzykowania się nie obejdzie”
 
Mincek: “Ma być ładnie więc czy będzie lot czy nie to będzie super”
Tytus: “Dokładnie. W najgorszym wypadku będziemy w cudownym miejscu”
 
Marek: “Życzę powodzenia i oby prognozy się sprawdziły. Niestety nie dam rady pojechać. Wrzucajcie foty na bieżąco 🙂
 
I tak w Sobotę rano, jako że czekała nas długa droga pierwszych czworo uczestników naszej wyprawy: Dagmara, Marcin, Rafał i Artur rozpoczęli podróż. Kilka godzin później w trasę ruszyli także Magdalena, Tytus i Czesław.
 
Dojazd na miejsce zajął nam około 8 godzin – dotarliśmy na miejsce jeszcze przed zapadnięciem zmroku – mieliśmy więc chwilę by podziwiać piękne szkockie krajobrazy. Po krótkiej wizycie w lokalnym pubie udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.

7 Stycznia 2018r. – Ben Nevis
O piątęj rano pobudka a jeszcze przed świtem, około siódmej byliśmy na parkingu u podnóża góry skąd rozpoczeliśmy naszą wspinaczkę. Trasa 8km nie była szczególnie wymagająca jednak brak kondycji połączony z i tak mocno odchudzonym 14 kilogramowym sprzętem paralotniowym dał mi mocno w kość.

Już o 11ej pierwsi członkowie naszej wyprawy Dagmara i Marcin zdobyli szczyt. Do 13ej wszyscy byli już na miejscu i po zrobieniu kilku pamiątkowych fotek ruszyli w drogę powrotną.

Ze względu na zbyt mocny wiatr na szczycie wystartowanie paralotnią nie było możliwe ale już 200m niżej jak najbardziej 🙂 I tak po 20 minutowym (z)locie podziwiając przepiękne widoki Szkocji wylądowałem tuż obok samochodu. Niestety pogoda po południu była dość kapryśna i tylko 4 osobom udało się zlecieć. Pozostałych czekała ciężka wędrowka w dół.

Najważniejsze że wszyscy zdobyli szczyt pomimo własnych słabości wnosząc średnio ok. 10kg sprzętu paralotniowego ze sobą. Po ciepłym posiłku najmniej przyjemna część naszej wyprawy – droga powrotna z nadzieją, że już niedługo w takim samym a może i większym gronie spotkamy się przy pozostałych dwóch szczytach – czego całej naszej ekipie i sobie życzę.

Tag :

Blog,Events & Achievements / Wydarzenia i Osiągnięcia

Share :

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *