staram sie zabierac znajomych, jesli jedziemy gdzies latac. moga zobaczyc "od srodka" jak to wyglada... pogadac z innymi glajciarzami. po drugie jak wyjme skrzydelko w parku to zaraz zbiera sie mala grupka gapiow
spotkac sie z nie latajacymi cywilami jest trudno, bo potrzebujemy odpowiedniej pogody. a o to nie latwo na wyspie! pomysl fajny ale... wole latac, jak jest pogoda a nie szukac kompromisu z dobra lokalizacja dla gapiow. warun w anglii jest wymagajacy i nie kazdemu chce sie godzinami marznac na gorce. dla nas to nic, bo oczekiwania kiedys zostana wynagrodzone! a laik co powie?
grupa zawsze jest otwarta na innych. jak jedziemy pod namiot to kazdy moze sie dolaczyc... porozmawiac. a o dacie zazwyczaj dowiadujemy sie w czwartek wieczorem! i tyle z naszego planowania.